Polpak

środa, 30 sierpnia 2017

Słuchawki Encore RockMaster Live - zapowiedź testu

Dziś zapowiedź testu nowych słuchawek o dźwięcznej nazwie Encore RockMaster Live. Nazwa wskazuje, że ma się do czynienia ze słuchawkami o dość wysokich aspiracjach, bo są takie określenia jak "Rock", "Master" i "Live". Tymczasem słuchawki te kosztują w Polsce około 100 PLN (słownie - sto złotych). Nie, proszę nie odchodzić od monitora, nie zamykać klapy laptopa, ani opuszczać niniejszej strony, bo są to naprawdę ciekawe nauszniki. Ale zacznę jeszcze inaczej. Opowiem pewną historię.

Była sobie kiedyś kalifornijska firma NuForce, założona w 2005 roku przez grupę zapaleńców audio hi-fi mających zamiar konstruować i wytwarzać nietypowe sprzęty audio oparte o własne rozwiązania i doświadczenia. NuForce mocno i głęboko weszło w rynek high-fidelity; wytwarzano tu bardzo interesujące wzmacniacze cyfrowe, pierwszorzędne DACi, wzmacniacze słuchawkowe, a nawet słuchawki. Niestety, rozmaite zawirowania rynkowe spowodowały, że NuForce stracił płynność finansową. W 2014 roku został przejęty przez Coretronic Corporation; od tego czasu tworzy przedsiębiorstwo Optoma NuForce (zobacz TUTAJ). Część ludzi z pierwotnego NuForce stworzyła swoje niezależne firmy. Pierwszą jest NuPrime Audio (zobacz TUTAJ), do której przeniesiono sporo patentów i know-how, a nawet urządzeń NuForce. Zaś druga firma, która wykiełkowała z dawnego NuForce to właśnie ...Encore Design Ltd. (zobacz TUTAJ). Jak można przeczytać na jej stronie: "Firma Encore Design Ltd. została założona przez tworców NuForce. Innowacyjny rdzeń przedsiębiorstwa utworzony jest przez rzeszę utalentowanych inżynierów w Stanach Zjednoczonych, Danii, na Tajwanie i Chinach. Poza swoim stałym zespołem projektowym Encore współpracuje z grupą starannie wyselekcjonowanych, wysokiej jakości producentów, którzy wprowadzają swoje produkty na rynek za pośrednictwem marki Encore i ogólnoświatowych kanałów dystrybucji. Zgodnie z naszym modelem współpracy handlowej partnerzy firmy Encore zachowują prawa własności intelektualnej do swoich produktów".

Obecnie Encore Design Ltd. ma w swojej ofercie parę przenośnych DACów, a także kilka par słuchawek. Dużym przebojem okazały się być wprowadzone na rynek w ubiegłym roku Encore RockMaster OE (zobacz TUTAJ). Zaś niedawno pojawił się model Encore RockMaster Live, czyli główni bohaterowie niniejszej zapowiedzi. Słuchawki przyjechały do mnie z warszawskiego salonu Audiomagic.pl (zobacz TUTAJ). Słucham już na nich od dobrych kilku dni. Proszę wierzyć lub nie, ale w swojej cenie to są "killerzy". Zapraszam do lektury testu za kilkanaście dni.








poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Wzmacniacz Cyrus ONE

Cyrus ONE, czyli nowoczesna klasyka (zdjęcie ze strony Cyrus Audio)

Wstęp
Dziś przedstawiam nowy brytyjski wzmacniacz Cyrus ONE (zobacz TUTAJ), choć samo określenie "wzmacniacz" nie jest tu do końca precyzyjne. Owszem, Cyrus ONE to wzmacniacz zintegrowany oparty o układy typu D, czyli cyfrowe (trzeciej generacji, mocy 2 x 100 Wat), ale to nie wszystko. Urządzenie wyposażone jest również w nowoczesny odbiornik Bluetooth aptX, co powinno ucieszyć i zainteresować młode pokolenia melomanów często wspierających się strumieniowaniem muzyki via smartfon. Dodatkowo sprzęt ma zainstalowany przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM (Moving Magnet), a także pełnowartościowy wzmacniacz słuchawkowy z pełnowymiarowym gniazdem 6,3 mm. Co istotne, pokładowy wzmacniacz słuchawkowy jest klasy AB, a załączony odcina główne zasilanie od wzmacniacza głównego, przez co słuchawki są "karmione" wyłącznie wysokokalorycznym prądem, którym nie muszą się z nikim dzielić. Sprytne. Podobne rozwiązania stosują japońskie Leben, czy Accuphase...

Firma Cyrus powstała w 1984 roku, pierwotnie założona z myślą o produkowaniu wzmacniaczy do kolumn Mission (już wcześniej tu wytwarzanych). Dlatego początkowo nazywała się Cyrus Mission, w miarę upływu czasu wyewoluowała do samodzielnej marki. Ma wielu oddanych zwolenników, swoje kluby, zloty fanów, etc. Na pewno jest kultowa na równi z takimi brytyjskimi legendami jak Naim, Linn, Spendor, czy Tannoy. Większość produktów Cyrus ma bardzo charakterystyczny projekt obudowy, bardzo zbliżony wizualnie do siebie i mało odbiegający od pierwowzorów z lat 80-tych XX wieku - firma wszystkie swoje sprzęty „upycha” w małą, kompaktową obudowę. Niezależnie, czy to jest odtwarzacz CD, wzmacniacz, czy końcówka mocy – rozmiar jest mniej więcej ten sam: 8 x 22 x 36 cm.

Przypomnę, że kilka lat temu TUTAJ opisywałem integrę Cyrus 6a. Tytułowy ONE został użyczony przez polskiego dystrybutora Cyrus - firmę EIC z Warszawy.

Wrażenia ogólne i budowa

O tym, że Cyrus ONE to nie tylko wzmacniacz zintegrowany w cyfrowej klasie D już napisałem. Wspominałem też, iż sprzęt wyposażony jest w nowoczesny odbiornik Bluetooth aptX. Dodatkowo ma zainstalowany przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM (Moving Magnet), a także pełnowartościowy wzmacniacz słuchawkowy z gniazdem 6,3 mm (załączony odcina główne zasilanie od wzmacniacza głównego). Ciekawym rozwiązaniem stosowanym w Cyrus ONE jest też automatyczne dopasowywanie wzmacniacza do impedancji przyłączanych głośników. Fabrycznie system ten nosi nazwę SID – (detekcja impedancji głośnika). Innymi słowy, Cyrus ONE toleruje i akceptuje wszystkie typy głośników, a te niezależnie od oporności, wpina się do gniazd, a wzmacniacz sam wewnętrznie doń  dopasowuje się, czy to wartość 4, czy 6, czy 8 Ohm.

Sprzęt wyposażony jest także w inne ułatwienia typu funkcja AV Bypass, umożliwiająca wpięcie wzmacniacza do domowej instalacji kina domowego. Posiada także funkcje przedwzmacniacza. Ta pierwsza wygodna jest w przypadku równoległego używania kina domowego. Działa w taki sposób, że Cyrus napędza dwa przednie głośniki stereo (połączone z nim kablami), zaś pozostałe głośniki obsługuje zintegrowany zeń amplituner kinowy. Druga funkcja, czyli przedwzmacniacza, wyprowadza z Cyrusa dwa gniazda RCA bezpośrednio z poziomu jego przedwzmacniacza. Można tu podpiąć np. końcówkę mocy (lub dwie końcówki mocy), subwoofer (lub dwa) albo nawet monitory aktywne. Na pewno taka cecha znacząco rozszerza umiejętności Cyrusa ONE.


Stylistyka ONE jest nieco odmienna od dotychczasowej w Cyrus, ale nadal z nią zbieżna. Rozmiar korpusu to połowa klasycznego - szerokość to jedynie 22 cm, przy głębokości 36 cm. Takie wymiary są charakterystyczne dla większości urządzeń Cyrus. W ONE korpus jednak nie jest odlewany, a zwykły stalowy. Podobnie rzecz ma się z frontem - nie jest odlany (razem z pozostałą częścią obudowy), a akrylowy. To gruba czarna akrylowa płyta, na której umieszczono dwa duże pokrętła. Taki design nawiązuje do wczesnego modelu ONE z lat 80-tych XX wieku. To estetyczny minimalizm. 

Wokół dwóch frontowych metalowych pokręteł (lewy odpowiada za selekcję źródeł, prawy za wzmocnienie) znajdują się powycinane otwory z białym diodowym podświetleniem. Przy lewym pokrętle jest takich otworów sześć, zaś dokoła prawego około dwadzieścia. Podczas ustawień selektora źródeł zapala się właściwa dioda (Bluetooth, Phono, źródło nr 3, nr 4, nr 5 oraz AV), a podczas regulacji głośności zapala się jedna dioda z wielu dookoła prawego pokrętła. Przy załączaniu urządzenia do sieci, rozbłyskują wszystkie diody falując w kilku kierunkach. Efektownie to wygląda. Diody świecą dość intensywnie, ale z poziomu pilota zdalnego sterowania (mały, płaski) można je przyciemnić, ale nie wyłączyć.

Pod akrylowym panelem, w wąskiej szczelinie frontu umieszczono kilka strategicznych punktów. Po lewej stronie niewielki przycisk zasilania, nie jest on zbytnio ergonomiczny. Pośrodku znajduje się "oko" podczerwieni, a po prawej - gniazdo słuchawkowe 6,3 mm. To wielki postęp w Cyrus, albowiem do tej pory najczęściej gniazdo słuchawkowe (i to rozmiaru 3,5 mm) umieszczano ...z tyłu obudowy.

Z tyłu, po dwóch przeciwległych stronach zamontowano po cztery terminale głośnikowe. To klasyczne terminale zaciskowe, z dokręcanymi fragmentami z tworzywa sztucznego. (Do tej pory Cyrus stosował terminale typu "Naim", czyli wbudowanymi w obudowę). Dwie pary terminali lewych i prawych umożliwiają bi-wiring. Mniej więcej po środku tylnego panelu umieszczono sześć par gniazd RCA. Są to kolejno od prawej: 1) gniazda wejściowe do przedwzmacniacza gramofonowego wraz zaciskiem uziemienia, 2) trzy pary wejściowe dla źródeł analogowych, 3) wejście AV i 4) wyjście z przedwzmacniacza. Po prawej znajduje się gniazdo sieciowe IEC. Jest jeszcze mini gniazdo USB - wyłącznie do upgrejdu oprogramowania. Brak wejść cyfrowych, bowiem ONE nie ma wbudowanego DACa, co nieco dziwi i ogranicza funkcjonalność. W XXI wieku taka opcja jest konieczna w takim urządzeniu jakim jest ONE. Jest "cyfrowy" i wszechstronny, a nie ma wewnętrznego cyfrowego DACa - nawet na USB.

W komplecie znajduje się mały i plaski pilot zdalnego sterowania typu Cyrus iR14. Dodawany jest w zasadzie pro forma, albowiem zaraz po zakupie ONE najlepiej pobrać aplikację na tablet lub smartfon "Cyrus ONE Remote", tym bardziej że przecież z takiego poziomu będzie się przesyłać sygnał Bluetooth (np. z serwisu streamingowego Spotify, Tidal, czy Deezer). Funkcja ta umożliwia dużo możliwości sterowania - jest nawet ustawienie balansu.

Z uwag użytkowych warto jeszcze podkreślić łączność Bluetooth. Ma kodek aptX umożliwiającą odbiór HD. Połączenie via Bluetooth nawiązywane jest sprawnie i szybko. Transmisja napowietrzna "trzyma" bardzo stabilnie, gra czysto i bez sprzężeń. Super.




Karton z Cyrus ONE

Bezpieczny sposób pakowania

Cyrus ONE po wyjęciu z pudła

Klasyczny design Cyrus


Dwa regulatory a wokół nich białe diody sygnalizacyjne 

Akrylowy front

Pilot zdalnego sterowania


Stalowa obudowa skręcona z dwóch części: dolnej i górnej

Tył jest szczelnie pokryty gniazdami

Podwójne terminale głośnikowe - nietypowe dla Cyrus, bo typowe (klasyczne)

Odsłuchy na słuchawkach Fostex TH-610



Obsługa za pośrednictwem Cyrus ONE Remote





Kilka próbek słuchanych płyt z Tidal HiFi



Odsłuchy via Auralic Aries Mini

Ogólne spojrzenie na system odsłuchowy

Wrażenia dźwiękowe
Na początek do Cyrus ONE przypiąłem kolumny podłogowe Living Voice Auditorium R3, a potem podstawkowe Guru Monitor. Do wzmacniacza podłączyłem sieciówkę DC-Components Power 4, a jako przewody głośnikowe wybrałem litewskie Perkune Audiophile Cables. "Odpaliłem" też Tidal HiFi via Bluetooth. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.

Duża nominalna moc 2 x 100 Wat (przy obciążeniu 6 Ohm) sygnalizuje, że ONE nie jest ułomkiem pomimo skromnych rozmiarów obudowy. Lecz jest to moc "cyfrowa", czy więc nie okaże się "gorsza" od tradycyjnej, czyli tranzystorowej? Nic z tych rzeczy. Cyrus gra obfitym i żywym dźwiękiem, który równolegle jest bardzo barwny i plastyczny. To brzmienie szybkie i dynamiczne, lecz wyjątkowo spójne i rozdzielcze. Kierujące się w stronę muzykalności, a nie wyszukanej neutralności. Czuć nasycenie dźwięku, jego substancję i żar, przy czym obecne są szczególnie pierwsze i drugie plany. Te dalsze pozostają w cieniu frontowych. ONE skupia się na przedstawieniu i określeniu całego spektaklu muzycznego - robi to doskonale. Brzmienie jest spektakularnie nasączone muzycznym żywiołem, bogate w rytm i energię, zaopatrzone w silny i motoryczny bas, a do tego nieźle przejrzyste i czytelne. Z kapitalną przestrzenią oraz doskonałym uporządkowaniem. W cenie poniżej 4 000 PLN to zadziwiająca sprawa.

Wzmacniacz ładnie wydobywa krągłości instrumentów, podkreśla ich dźwięczność i wybrzmienia. Dba także o powietrze akustyczne dookoła nich, życie i tchnienie tonów, początek i koniec poszczególnych dźwięków, jak i symetryczne ich trwanie oraz zawieszenie w przestrzeni. Dzięki temu instrumenty brzmią bardzo sugestywnie i autentycznie. Są fizyczne i dotykalne. Podobnie rzecz ma się z wokalami. Mają bogatą strukturę i teksturę, są wyraziste i barwne, dobrze odciskane na tle, a nawet z lekka eksponowane do przodu, więc realistyczne. Pełne i efektywne. Miłe w odbiorze - klimatyczne. Co istotne, taki sposób prezentacji umożliwia rasowanie słabszych realizacji, bowiem zostają nieco ubarwione, użyźnione i pogłębione. Są przez to lepiej słyszalne i obfitsze. Bardziej strawne dla uszu, bo podkolorowane i jednocześnie dociążone. Może nie jest to w stu procentach zgodne z zasadami i prawami audiofilizmu, lecz bardzo dobroczynne dla dźwięku. Tym bardziej, że duża część użytkowników (szczególnie tych młodszych) jako główne źródło będzie używać smartfon wraz z łącznością napowietrzą Bluetooth. A w tym przekazie powyższe użyźnienie i ubogacenie przekazu będzie szczególnie pożądane, bo optymalizujący i energetyzujący niedoskonały przecież sposób transmisji. Efekt w Cyrus jest znakomity - eufonia i muzykalność do kwadratu. Trafia wprost w sedno i istotę muzyki.

Kilka słów o wzmacniaczu słuchawkowym i przedwzmacniaczu gramofonowym. Są więcej niż tylko zwykłym dodatkiem do wzmacniacza. To, można napisać, pełnoprawne i pełnowartościowe funkcje, które są wartością dodaną Cyrus ONE. Uruchomiony wzmacniacz słuchawkowy (wystarczy w tym celu po prostu wcisnąć wtyk do gniazda słuchawkowego) odcina główne zasilanie od wzmacniacza głównego, cały prąd i moc pozostają więc w zasobach wzmacniacza słuchawkowego. I to słychać. Słuchawki otrzymują potężną dawkę energii i dynamiki, dzięki temu brzmienie jest bezpośrednie, żywe i obfite. Zaś równolegle eksponowane są inne cechy ONE takie jak: barwność, głębia tonalna, świetna przestrzeń, dociążenie instrumentów, etc. Zapewniam, że Cyrus potrafi zdziałać ze słuchawkami więcej niźli zwykła "dziurka" we wzmacniaczu. To rzetelny wzmacniacz słuchawkowy, który bez problemu poradzi sobie ze słuchawkami nawet z przedziału wyższego niż 1 500 PLN.

Z kolei przedwzmacniacz gramofonowy nie jest aż tak rasowy jak wzmacniacz słuchawkowy. To solidny phono-stage dla wkładek MM, który charakteryzuje się niezłą plastycznością grania oraz rozbudowaną muzykalnością, co predysponuje go w sam raz dla tańszych wkładek. Takich w cenie około 500 - 600 PLN. Z nimi na pewno stworzy synergiczny duet i zgraną parę. Nie ma co się obrażać na Cyrusa, że nie zainstalował wyższej klasy phono, bo i tak zdecydowana większość odbiorców ONE będzie przyłączać doń budżetowy gramofon z budżetową wkładką. Świetnie będzie pasować tu np. gramofon Rega RP1 z wkładką Rega Carbon.

Konkluzja
Cyrus ONE to pierwszorzędna propozycja dla melomanów, którzy poszukują rzetelnego wzmacniacza o pięknej barwie i super muzykalności, lecz myślą także o odsłuchach muzyki na lepszych słuchawkach. Wartością dodaną jest wbudowany niezły przedwzmacniacz gramofonowy MM, jak i bezproblemowa łączność Bluetooth z kodekiem aptX. Cyrus ONE to wszechstronne urządzenie z wielkim sercem do grania. Trudno obojętnie obok niego przejść, albowiem swym charakterem dźwięku budzi bardzo pozytywne emocje. Polecam!

Cena w Polsce - 3 790 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Synthesis A100 Titan (test TU), Audion Sterling 20th Anniversary EL34, Pathos Classic One MKIII (test TU) oraz Cayin A-55 TP (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Pylon Diamond 28 (test TU), Inaudio FB200 C (test TU), Studio 16 Hertz Canto Grand (test TU) i Guru Audio Junior (test TU), a także kolumny aktywne Fostex PM0.5d (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Onkyo NS-6170 (test TU) i Auralic Aries Mini.
DAC: Questyle CMA400i (test TU) i iFi micro iDSD Black Label (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Goldring 1042 (test TU) i Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Revox B 261.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Fostex TH-7 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Wzmacniacz słuchawkowy/DAC: Questyle CMA400i (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.



sobota, 26 sierpnia 2017

Asdomo - stojak do słuchawek



Zdjęcie ze strony Aliexpress.com

Dziś kilka słów o czymś nietypowym, ale bardzo przydatnym dla słuchawkowego audiofila. Chodzi mi o stojak do słuchawek. Kiedy ma się już upragnione słuchawki klasy hi-fi, trudno je trzymać byle gdzie - na biurku, czy w szufladzie, itp. Raz, że mogą się w taki sposób porysować i zakurzyć, ale także, dwa, uszkodzić przy jakiejś czynności niezwiązanej ze słuchaniem muzyki na nich. Spaść na podłogę, zostać uderzone, przewrócone, etc. Najlepiej słuchawki przechowywać na stojaku dla nich specjalnie adresowanym. Wówczas ryzyko przypadkowego uszkodzenia jest najmniejsze, a ich mechaniczna długowieczność wydłuża się do kwadratu. Słuchawki lubią być przechowywane w taki sposób.

No dobrze, już napisałem że porządne słuchawki powinny być przechowywane na solidnym stojaku. Ale skąd najlepiej go wziąć? Wybór takowych jest dość szeroki i bogaty we wzory oraz konstrukcje. Tanie kosztują już od około 50 PLN, lecz wykonane są najczęściej z lichego akrylu lub tzw. pleksi. Te droższe za około 100 PLN to zwykłe stojaki z drewnianym kołkiem albo z lepszego tworzywa sztucznego. Dopiero te całe drewniane, wyoblone w kształcie pałąka słuchawek, w stu procentach spełniają swoją nadrzędną rolę. Lecz jednocześnie są drogie lub bardzo drogie. Ich cena oscyluje pomiędzy 300 - 500 PLN, a nierzadko zbliża się do 1 000 PLN. Remedium na taki stan rzeczy może być zakup stojaka bezpośrednio w Chinach, które i tak wytwarzają dużą część światowych stojaków.

Historia przedstawia się następująco. Pod koniec lipca kupiłem na Aliexpress.com drewniany stojak gięty z litego drewna brzozy i sosny. Marka handlowa to Asdomo. Jego rozmiary wynoszą: 25,5 x 15 x 11 cm. Całość pokryta jest fornirem z orzecha. Stojak prezentuje się znakomicie, choć raczej nie luksusowo. Kosztował około 22 USD, co na złotówki (wraz z przesyłką) wyniosło równe 86 PLN. Czas oczekiwania na paczkę wyniósł trochę powyżej trzech tygodni. Przesyłka przychodzi do placówki Poczty Polskiej. Stojak jest bardzo bezpiecznie i solidnie zapakowany w materiałowy worek, karton i folię bąbelkową.

[Oczywiście, nie zachęcam nikogo do zakupów stojaka w Chinach, przedstawiam jedynie opcję dla ewentualnych zainteresowanych, bowiem Stereo i Kolorowo ma także jakąś racjonalną misję popularyzacyjną do wykonania i przeprowadzenia].

Cena stojaka Asdomo (w dniu publikacji) - 86 PLN.


Przesyłka prosto z Chin

Sposób pakowania jest więcej niż perfekcyjny i bezpieczny

Paczka zapakowana w materiałowy worek


Wygięta sklejka brzozowo-sosnowa


Od spodu przyklejone są cztery filcowe podstawki izolujące od podłoża




Słuchawki Fostex TH-610 osadzone na stojaku


Słuchawki Final Audio Design Pandora Hope VI