Polpak

sobota, 17 września 2016

Wzmacniacz słuchawkowy Musical Fidelity MX-HPA



Wstęp
Brytyjskie przedsiębiorstwo z Middlesex - Musical Fidelity, ma wieloletnie doświadczenie budowy wzmacniaczy słuchawkowych. Jej szef, Anthony Michaelson, nieomal od początku istnienia firmy, czyli od 1982 roku, konstruuje takie urządzenia. Pierwszym historycznie wzmacniaczem z logo Musical Fidelity był X-CAN – powstał we wczesnych latach 90-tych XX wieku i od razu zdobył dużą popularność. Ze względu na obły kształt pieszczotliwie zwany był prosiaczkiem. Zresztą wówczas powstała cała seria analogicznych urządzeń: były to DAC X-DAC, bufor lampowy X-10D, zasilacz X-PSU i przedwzmacniacz gramofonowy X-LP. Potem kolejno powstawały następne wersje wzmacniaczy słuchawkowych: Musical Fidelity X-CAN v.2, X-CAN v.3 (kultowe urządzenie – miałem przez dłuższy czas) i X-CAN v.8 (to już rok 2008). Później wprowadzono V-CAN i V-CAN II (już wycofane z oferty), a następnie M1-HPA. Obecnie w ofercie znajdują się wspomniany wzmacniacz słuchawkowy M1-HPA (wprowadzony w 2012 roku), nowe budżetowe V-90-BHA i V90-HPA, a także najnowszy tytułowy MX-HPA (zobacz całą ofertę wzmacniaczy słuchawkowych TUTAJ). Uff, trochę tego jest. Musical Fidelity, jak widać, jest prawdziwym potentatem słuchawkowym. Ma w tej kwestii spore doświadczenie, background i know-how.

Gwoli ścisłości. Wcześniej opisywałem przetwornik cyfrowo-analogowy Musical Fidelity MX-DAC (czytaj TUTAJ) oraz przedwzmacniacz gramofonowy Musical Fidelity MX-VYNL (czytaj TUTAJ), czyli niniejszy test wzmacniacza Musical Fidelity MX-HPA wyczerpuje serię MX. Dodam jeszcze, że phono-stage MX-VYNL pozostał u mnie na stałe (zobacz TUTAJ).

Wrażenia ogólne i budowa
Rozmiar i wykonanie obudowy MX-HPA są identyczne jak w pozostałych elementów serii. To super sztywna, aluminiowa obudowa, wykonana z metalu do zastosowań militarnych. Jeśli chodzi o design, co tu dużo pisać? Urządzenie prezentuje się wyjątkowo modnie i urodnie. Jest naprawdę estetyczne – na pewno będzie ozdobą szafki audiofila.

Wzmacniacz zapakowany jest w solidny, biały karton, opatrzony charakterystycznym logo Musical Fidelity, czyli nazwą firmy wpisaną w dwie poziome niebieskie linie. Wewnątrz pudła, pośród białej, gąbkowej formy, bezpiecznie i wygodnie spoczywa MX-HPA. Tuż obok, w osobnej piankowej przegródce, znajduje się przewód sieciowy. Jak można przeczytać na obudowie, sprzęt został zaprojektowany w Wielkiej Brytanii, a wyprodukowany w fabryce Musical Fidelity na Tajwanie.

Na froncie dominuje duże, aluminiowe pokrętło (identyczne jak w MX-VYNL) pokrętła głośności umieszczone po prawej stronie. Po lewej umieszczono trzy hebelkowe przełączniki – pierwszy o lewej to włącznik sieciowy, drugi – selektor wejścia (RCA vs. XLR), a trzeci – regulator wzmocnienia (Gain Low lub Gain High). Bezpośrednio nad włącznikiem sieciowym zamontowano dwie diody – pomarańczową i niebieską. Pomarańczowa świeci w trybie uśpienia, a niebieska w trybie aktywnym. Na środku panelu frontowego znajdują się dwa gniazda słuchawkowe 6,3 mm. To gniazda hybrydowe firmy Neutrik serii Combo A z segmentu PRO. Są to gniazda jednocześnie dla wtyków jack i 3-PIN XLR (zobacz TUTAJ). Dostarczają równoległy sygnał tzn. można używać naraz dwie pary słuchawek. Duży atut i plus.

Z tyłu znajdują się dwie pary analogowych gniazd wejściowych: RCA i XLR. Są one wysokiej jakości. Brak wejść cyfrowych. MX-HPA jest wyłącznie wzmacniaczem słuchawkowym i niczym więcej (dla osób potrzebujących przetwornik cyfrowo-analogowy Musical Fidelity oferuje MX-DAC). Na tylnym panelu umieszczono także gniazdo sieciowe IEC – całe szczęście, że w tym przypadku zrezygnowano z zewnętrznego zasilacza impulsowego (w MX-DAC i MX-VYNL zastosowano zasilacze impulsowe). 

Jak można przeczytać na firmowej stronie: „MX-HPA zbudowany został w zbalansowanej klasie A. Charakteryzuje się doskonałymi parametrami dźwięku: zniekształceniami na poziomie 0.005 %, stosunkiem sygnału do szumu lepszym od większości przetworników DAC na rynku - 120 dB oraz ciągłą mocą na poziomie bliskim 2 W z możliwością chwilowego obciążenia nawet do 10 W. MX-HPA posiada dwa tryby wzmocnienia: LOW dla słuchawek o impedancji niższej niż 200 Ohm oraz HIGH, kiedy poziom impedancji przekracza tę wartość.”

Dane techniczne
Wzmacniacz w klasie A
Moc ciągła (RMS) 1.8 W
Stosunek sygnał/szum 120 dB
Zniekształcenia THD 0.005 %
Pasmo przenoszenia 10 – 20 000 Hz
Napięcie wyjściowe 19 V RMS
Impedancja wejściowa 50 000 Ohm
Wzmocnienie LO: 18 dB (8 x), HI: 24 dB (15 x)
(pozycja LOW przeznaczona dla słuchawek do 200 Ohm, słuchawki o wyższej impedancji należy wzmacniać trybem HIGH)
Zasilacz 90 – 250 V AC 50 – 60 Hz
Zużycie prądu maks. 15 W
Wymiary 5.3 x 22 x 24 cm (W x S x G)
Masa 2.2 kg


Piękny design, nienaganne wykonanie

Na froncie dominuje pokrętło głośności oraz dwa gniazda słuchawkowe Neutrik Combo A

Słuchawkowe gniazdo hybrydowe Neutrik Combo A (zdjęcie ze strony Neutrik)


Trzy przełączniki hebelkowe

Pokrętło głośności


Tył: dwie pary wejść analogowych RCA i XLR oraz gniazdo sieciowe IEC


Słuchawki magnetoplanarne HiFiMan HE-560 to doskonałe towarzystwo dla MX-HPA


Słuchawki Blue Mo-Fi


Musical Fidelity MX-HPA stoi na przedwzmacniaczu gramofonowym MX-VYNL 



Wrażenia dźwiękowe
Wykorzystywałem przede wszystkim trzy pary słuchawek: magnetoplanarne HiFiMan HE-560 i Oppo PM-3 oraz dynamiczne Final Audio Design Pandora Hope VI. Sporadycznie także Blue Mo-Fi oraz AKG K545. Wzmacniacze porównawcze to: Eryk S. Concept Superior, iFi iCAN SE oraz Hegel H160. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego testu.

Dziś, w czasach znacznej akceleracji popularności słuchawek, za ich konstruowanie wzięła się cała rzesza firm. Tych znanych, mniej znanych i w ogóle nieznanych (Kilka przykładów – słuchawki produkują: kablarskie AudioQuest, głośnikowe KEF, czy Sonus Faber, gramofonowy Pro-Ject lub smartfonowo-telewizorowy Samsung). Podobnie rzecz ma się z wzmacniaczami słuchawkowymi. Efekty tych eksperymentów i konstrukcji bywają, oględnie mówiąc, dość różne. Ale nie w przypadku Musical Fidelity (nie znam jeszcze zbyt dobrze firmowych słuchawek). Mówiąc krótko, Musical Fidelity zna się na budowaniu wzmacniaczy słuchawkowych jak mało kto i robi to znakomicie. Nie inaczej jest w wypadku MX-HPA. 

Po włączeniu urządzenia i nałożeniu słuchawek na uszy od razu słychać, że ma się do czynienia z bardzo rzetelnym, a nawet wybitnym, słuchawkowcem. Wylewa się zeń zaawansowany dźwięk o pięknym charakterze – muzykalnym i równolegle precyzyjnym, a nie zawsze przecież te dwie cechy idą w parze. Musical Fidelity oferuje przyjemną miękkość i plastyczność, swobodę i oddech, rozmach i substancję. Dominują ciepłe, gładkie, organiczne barwy, ale stoją one w pełnej harmonii z wyszukaną detalicznością, zaś emocje korelują z głębią i nasyceniem tonalnym. Panuje symbioza pomiędzy przejrzystością, energią dźwięku, a jego masą i ciężarem. Wzmacniacz każdy dźwięk cyzeluje, obrabia ze starannością – rozkłada go precyzyjnie, dostarcza do uszu równomiernie i komunikatywne. Nic w brzmieniu nie ciąży, nie uwiera. Przekaz jest lekki, napowietrzony, a jednocześnie mocny.

Można napisać, że brytyjskie urządzenie dysponuje gęstym, żywym dźwiękiem, dobrze osadzonym w niskich tonach. Z kolei bas jest szeroki, kapitalnie rozciągnięty, ale też lekko pogrubiony i zaokrąglony, w stałej łączności z niższą średnicą, co zapewnia optymalny atak, wypełnienie , swobodę i pewność siebie. Natomiast średnica jest …neutralna. Owszem, jest obfita i gęsta, ale nie jest ani przepełniona, ani odchudzona. Nie krzyczy, lecz również nie jest oddalona. Jest po prostu doskonale proporcjonalna. Soprany dostarczają sporą dawkę rozdzielczości, to istne bogactwo niuansów i smaczków. Faktury i tekstury tonów są słyszalne i widoczne. Wzmacniacz bez problemu pokazuje nawet rozbudowaną orkiestrę symfoniczną - rozkłada całość na czynniki pierwsze. Wysokie mają nie tylko siłę, ale też szybkość i zróżnicowanie. Ujawniają zarówno bliskie, jak dalekie dźwięki. Pokazują te ukryte, zatajają te nachalne. Nie męczą, ale angażują. Dopełnieniem zaawansowanego stylu brzmienia MX-HPA jest wyborna przestrzeń, a także referencyjna wręcz panorama stereo. Zjawiska przestrzenne są wysoce precyzyjne i dokładnie określone. Panuje pełen porządek.

Słowo o doborze słuchawek do MX-HPA. Pisząc krótko, im wyższej klasy, tym ostatecznie lepiej dla dźwięku. W moim przypadku (używałem pięć par, patrz początek rozdziału) pierwsze miejsce (całkowicie bezdyskusyjne) na podium zajęły magnetostatyczne HiFiMan HE-560. Dostarczyły wspaniałą precyzję dźwięku, piękną barwę, dużo energii, jak i nasycenie oraz różnorodność dźwięku. Takie zestawienie przyniosło dopełnienie, lekkość i dotykalność brzmienia. Zapewniło bezpośredni kontakt z wykonawcami, doskonałą przestrzeń, magię dźwięku (niebawem dokładniej opiszę HE-560). Drugie miejsce zajęły także magnetostatyczne Oppo PM-3, ale dzielił je dość spory dystans od HE-560. Tu brzmienie nie miało tyle nasycenia i żaru, co w przypadku HiFiMan, ale nadal było atrakcyjne i proporcjonalne. Dobrze wyważone. Pozostałe słuchawki zajęły miejsce trzecie. Final Audio Design Pandora Hope VI ze swoją ultraniską impedancją 8 Ohm są trudnym partnerem dla mocnych wzmacniaczy stacjonarnych, zaś Blue Mo-Fi adresowane są przede wszystkim do smartfonów, podobnie jak AKG K545, nie ma więc co o nich pisać. 

Należy podkreślić, iż Musical Fidelity MX-HPA optymalnie gra ze słuchawkami stricte audiofilskimi. Widziałbym dla nich takich towarzyszy jak prawie wszystkie HiFiMan i Audeze, Oppo PM-1, Sennheiser HD650, HD700 i HD800, czy Beyerdyamic DT880, T70, T90 i T1.

Konkluzja
Musical Fidelity MX-HPA to wyłącznie wzmacniacz słuchawkowy. Bez DACa, bez zdalnego sterowania, bez Bluetooth, etc. Konstruktorzy skupili się wyłącznie na torze słuchawkowym i chwała im za to. W rezultacie MX-HPA to wzmacniacz pracujący w klasie A, wyposażony w pełni symetryczny tor oraz solidne zasilanie. Dostępne są dwa hybrydowe wejścia słuchawkowe (równolegle dla jack 6,3 mm i 3-PIN XLR).

Wzmacniacz zapewnia zaawansowany dźwięk o pięknej naturze – muzykalnej i równolegle precyzyjnej (a nie zawsze przecież te dwie cechy idą parze). Musical Fidelity oferuje przyjemną miękkość i nienaganną plastyczność brzmienia, jak i swobodę oraz oddech, rozmach i substancję. To gęsty, żywy i detaliczny przekaz – napowietrzony i przestrzenny. Zaangażowany, a jednocześnie zrównoważony. Stricte high-fidelity.

Musical Fidelity MX-HPA cena w Polsce – 3 990 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Fezz Audio Titania (test TU), Cayin CS-55 A (test TUoraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Eryk S. Concept Superioro (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Pylon Diamond 28 (test TU), Studio 16 Hertz Canto One New (test TU), Taga Harmony TAV-616F i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO
 i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test 
TU) i Pioneer PLX-1000 z Ortofon Quintet Bronze (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU
), Primare R32 (test TU) i Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test 
TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test 
TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), HiFiMan HE-560, Blue Mo-Fi i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test 
TU), Eryk S. Concept Superior, S.M.S.L. sAp-8 i iFi iCAN SE.
Okablowanie: Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test 
TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS. Pełne okablowanie AirTech seria Evo, Ortofon Reference oraz Perkune Audiophile Cables.
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.




2 komentarze:

  1. Dzień dobry, proszę o odpowiedź, czy do podłączenia wzmacniacza musical fidelity mx-hpa do słuchawek focal clear poprzez xlr potrzebuje dwóch osobnych kabli, z jednej strony zakończonego wtykiem mini jack do słuchawek, a z drugiej strony 3pinowy wtyk do wzmacniacza, czy dobrze to rozumiem? Czy taki kabel jest w sprzedaży?
    Ponieważ w zestawie ze słuchawkami jest 4 pinowy wtyk (jeden wtyk 4pinowy), a taki nie pasuje do tego wzmacniacza.
    Proszę o odpowiedź, z góry dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Łukaszu, nie chcę Pana wprowadzać w błąd, bo po prostu nie wiem i nie pamiętam. Proszę skontaktować się z dystrybutorem RAFKO - na pewno pomogą. Pozdrowienia.

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację