Polpak

sobota, 19 marca 2016

Przedwzmacniacz gramofonowy Trilogy 906




Wstęp
Kilka tygodni temu otrzymałem od dystrybutora Moje Audio z Wrocławia nowy brytyjski przedwzmacniacz gramofonowy Trilogy 906. Został wprowadzony na rynek pod koniec ubiegłego roku. Muszę szczerze przyznać, iż było mi podwójnie przyjemnie móc przeprowadzać niniejszy test, albowiem swojego czasu, podczas ubiegłorocznej wystawy Audio Video Show w Warszawie, miałem możność rozmawiać z właścicielem i projektantem firmy Trilogy (i równolegle ISOL-8) Niciem Poulsonem, w tym o tytułowym przedwzmacniaczu. Ponadto wcześniej przeprowadzałem wywiad z Niciem przy okazji „Warsztatów prądowych ISOL-8” w gdańskim salonie audio Premium Sound (czytaj TUTAJ).

Trilogy Audio Systems
Zanim przejdę do opisu nowego phono-stage, warto skreślić kilka słów o historii firmy Trilogy Audio Systems. Została założona przez wspomnianego powyżej Nica Poulsona w 1991 roku. Nic z wykształcenia jest inżynierem ds. przekazu dźwięku (ang. broadcast engineer), w latach 80-tych XX wieku szkolił się i pracował dla renomowanej rozgłośni jako inżynier dźwięku. Te doświadczenia pozwoliły mu zdobyć umiejętności nie tylko stricte inżynieryjne, ale także widzę o dźwięku referencyjnym. W następnych latach „przelał” je do własnych konstrukcji urządzeń Trilogy, zaś od 2001 roku do firmy ISOTEK i od 2003 roku do kolejnej -  ISOL-8 (zobacz TUTAJ). ISOL-8 to równolegle prowadzona działalność przez Nica, w której rozwija własne projekty dotyczące optymalnego zasilania urządzeń hi-fi. Wracając jednak do Trilogy Audio System. Po fazie intensywnego wprowadzania nowych rozwiązań i różnych urządzeń (w tym lampowych) w przełomowych latach 90-tych XX wieku i pierwszych XXI wieku, przyszedł czas na ugruntowanie i wykrystalizowanie się oferty spowodowane uznaniem światowych audiofilów oraz wieloma nagrodami branżowymi podczas wystaw i periodyków hi-fi. Na przykład dzielony wzmacniacz Trilogy 909/990 w 2009 roku otrzymał prestiżowy tytuł „Best Amplifier over £1000 ” czasopisma Hi-Fi Choice UK.

Obecnie urządzenia Trilogy są synonimem perfekcyjnego dźwięku, oryginalnego designu oraz wyjątkowości spowodowanej produkcją krótkich, nie masowych serii. Firma koncentruje się na wytwarzaniu zaawansowanych tranzystorowych wzmacniaczy (zintegrowanych i dzielonych), wzmacniaczy słuchawkowych i przedwzmacniaczy gramofonowych. Każdy nabywca i posiadacz sprzętu Trilogy, wie, że tym samym przynależy do elitarnego klubu znawców i smakoszy prawdziwego high-fidelity w najczystszym wydaniu -  syntezy dopracowanego dźwięku i finezyjnego designu.

Wrażenia ogólne i budowa
Jak można dowiedzieć się z firmowej strony, konstruktor Nic Poulson postarał się w modelu 906 wykorzystać możliwie najwięcej rozwiązań technicznych z droższego, aktualnie topowego, przedwzmacniacza gramofonowego Trilogy 907. Zachowane zostało techniczne pokrewieństwo, ale model 906 jest znacznie tańszy (5 500 PLN versus 14 500 PLN). Projektant drobiazgowo dobrał wszystkie podzespoły i przeanalizował wszystkie układy pod kątem optymalizacji jakości dźwięku. 906 nie zawiera w torze żadnych tanich scalonych wzmacniaczy operacyjnych. Stopnie wzmacniające są w pełni dyskretne i pracują w klasie A single-ended. Zastosowano aktywne źródła prądowe i kaskodowe układy wzmacniające bez globalnego sprzężenia zwrotnego.

906 obsługuje zarówno wkładki MM i MC. Jest też możliwość dopasowania impedancji wejściowej do wkładki. Do ustawienia wzmocnienia oraz impedancji służą przełączniki umieszczone na spodzie urządzenia. Do wyboru jest sześć wartości rezystancji (od 70 Ω do 47 kΩ) oraz cztery wartości pojemności (od 100 do 420 pF). Wzmocnienie może mieć wartość 40 dB lub 60 dB. Do dyspozycji jest wejście RCA LR i wyjście RCA LR. Wzmacniacz ma szerokie pasmo i niskie zniekształcenia. Krzywa korekcyjna RIAA jest zrealizowana przy pomocy układu zbudowanego z precyzyjnych elementów pasywnych. DC servo eliminuje potrzebę wykorzystania wyjściowych kondensatorów o dużej pojemności. Zasilacz liniowy o niskim poziomie szumów ma solidny transformator i wysokiej jakości kondensatory. Napięcia zasilające są stabilizowane bez użycia  tanich układów scalonych.

Przedwzmacniacz dostarczany jest do nabywcy w niedużym, płaskim kartonie. Wewnątrz znajduje się solidnie zapakowany przedwzmacniacz, gwarancja oraz instrukcja obsługi. Ta ostatnia zasługuje na pochwałę i chwilę uwagi, albowiem przygotowana jest bardzo dokładnie, perfekcyjnie wydrukowana na estetycznym papierze, skierowana bezpośrednio do nabywcy. Instrukcja obsługi bardziej przypomina katalog wernisażu sztuki, niż typowy zeszyt z podstawowymi informacjami o sprzęcie audio. Broszurę w PDF można pobrać TUTAJ.

Trilogy 906 zbudowany jest w firmowym, charakterystycznym stylu, choć zamknięty jest w znacznie mniejszej obudowie niż wzmacniacze zintegrowane. Całość prezentuje się schludnie i estetycznie. Cechą rozpoznawczą Trilogy są wyoblone zagłębienia na froncie, wypisane na nim duże logo oraz charakterystyczne boczne użebrowania. 906 również ma takie istotne zewnętrzne cechy, choć w ograniczonym wymiarze. To przede wszystkim zaokrąglony z jednej strony (prawej) aluminiowy front oraz wpisane w jego półowal spłaszczone okrągłe zagłębienie z czerwoną diodą sygnalizującą przyłączenie urządzenia do sieci. Oprócz tego na przednim panelu umieszczono duże logo TRILOGY z przeplatającymi się literami O i G. Z kolei na lewym boku obudowy wycięto kilka quasi-żeber, które stylistycznie nawiązują do wyższych modeli wzmacniaczy. Tu mają znaczenie jedynie dekoracyjne, albowiem przedwzmacniacz nie grzeje się zbytnio podczas pracy. Warto wspomnieć, że cała obudowa wykonana jest z aluminium oraz iż dostępnych jest kilka jej wariantów kolorystycznych: czyste aluminium, czerwona, czarna i niebieska.

Z tyłu zamontowano podstawowe gniazda typu sieciowe IEC (zintegrowane z bezpiecznikiem), po parze RCA wejściowych i wyjściowych, a także zacisk uziemienia. Brak gniazd symetrycznych XLR. Z kolei od spodu umieszczono całą kolekcję mikroprzełączników adresowanych dla  regulacji wzmocnienia dla wkładek MM/MC, pojemności i impedancji. Na spodniej pokrywie brak jest dodatkowych wskazówek dotyczących właściwych ustawień, trzeba posiłkować się lekturą instrukcji obsługi. Ustawienia fabrycznie wyregulowane są na wkładkę typu MM o impedancji 47 kOhm, czyli standardowo. Na dolnej pokrywie umieszczono również cztery czarne silikonowe stopki, które zapewniają stabilność przedwzmacniaczowi, nie ściągnie go z półki cięższa niż komputerowa siecówka.

Na obudowie nie zamontowano żadnego włącznika sieciowego. Producent zaleca najpierw dokonać koniecznych połączeń kablowych interkonektów , a dopiero potem wetknąć w gniazdo przewód sieciowy. W takim przypadku przedwzmacniacz stale przebywa w fazie aktywności, pobierając na okrągło moc 4 Wat. Jeżeli ktoś nie chce wciąż „karmić” Trilogy prądem, to po zakończeniu odsłuchów powinien wyciągnąć sieciówkę z gniazda lub po prostu wyłączyć dodatkową listę od zasilania. Jak sądzę, jest to jednak przemyślana decyzja konstruktora, przecież specjalisty od spraw zasilania, by utrzymywać przedwzmacniacz ciągle na małym prądzie. Bowiem maksimum swoich możliwości dźwiękowych tego typu urządzenia osiągają dopiero po 2-3 godzinnej rozgrzewce, dlatego ważne jest, aby, mimo wszystko, ciągle przebywały na lekkim prądowym „rauszu”. Wówczas phono od razu optymalnie zagra, najszybciej dostarczy najlepszy dźwięk.

Jedna uwaga. Szkoda, że nie ma możliwości regulacji Gain, wyjść zbalansowanych oraz wyboru krzywej korekcji. Przecież już nawet tańsze brytyjskie urządzenia typu iFi iPhono, czy Musical Fidelity MX-VYNL takie funkcje oferują. Jak rozumiem, 906 miało być konstrukcją purystyczną i przez to pozbawioną dodatkowych funkcji, lecz cokolwiek by się przydało.

Dane techniczne
Wymiary SWG .... 140 x 48 x 220 mm
Masa .... 1,7 kg
Charakterystyka częstotliwościowa względem krzywej RIAA .... 20 – 20 kHz +/- 0.25 dB
Wzmocnienie .... 40 dB lub 60 dB
Pobór mocy .... 4 W
Impedancja wyjściowa .... 150 Ω
Faza ... prawidłowa (nieodwrócona)



Ekologiczny karton

Instrukcja obsługi niczym katalog wernisażu sztuki

Cała obudowa i front wykonane są z czystego aluminium



TRILOGY 906

W owalnym wytłoczeniu znajduje się czerwona dioda; świeci po przyłączeniu do zasilania


Wycięte żebrowanie ma znaczenie wyłącznie designerskie



"Made in England"

Tył urządzenia zawiera tylko najpotrzebniejsze gniazda i zaciski; uwagę zwraca brak włącznika sieciowego

System odsłuchowy: na zewnątrz - kolumny Triangle Esprit Antal EZ; wewnątrz - kolumny Avcon Avalanche Reference Monitor

System odsłuchowy: na zewnątrz - kolumny Triangle Esprit Antal EZ; wewnątrz - kolumny Audiovector Ki 3 Super



Wrażenia dźwiękowe
Podłączałem przedwzmacniacz Trilogy 906 do dwóch gramofonów: Nottingham Analogue Horizon wraz z wkładką MM Ortofon 2M Black i Clearaudio Emotion z wkładką MC Goldring Legacy. Wzmacniacze to przede wszystkim: Audio Analogue Puccini Anniversary, Hegel H160 oraz Audia Flight FL Three S. Kolumny to Avcon Avalanche Reference Monitor oraz Triangle Esprit Antal EZ. Przewody to komplet XLO UltraPLUS. Pełna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.

Przyznam się, iż bardzo lubię przeprowadzać testy przedwzmacniaczy gramofonowych. Z pozoru może wydawać się, że tego typu urządzenia konfrontowane z gramofonem, zaawansowaną wkładką i wysokiej klasy wzmacniaczu mają mniejsze znaczenie, są niejako ostatecznym dopełnieniem systemu, a przez to często traktowane po macoszemu przez melomanów. Dobierane przypadkowo, najczęściej na samym końcu – już po zakupie gramofonu wraz z wkładką, kolumn, wzmacniacza, kabli, etc. To duży błąd, albowiem optymalnie dobrany przedwzmacniacz może zdziałać nieomal cuda z gramofonowym dźwiękiem. Właśnie dlatego, wracając do pierwszego zdania akapitu, odsłuchy przedwzmacniaczy sprawiają mi dużo przyjemności, bo wielokrotnie przynoszą nieoczekiwane rezultaty, pozwalają lepiej poznać swój gramofon, usłyszeć go inaczej – szerzej i głębiej. Ale do rzeczy.

Czytelnik, po lekturze powyższego zdania, na pewno zorientował się, iż Trilogy 906 przyłączony do moich gramofonów „wycisnął” z nich dodatkowe zalety, ujawnił więcej dźwięku, gruntowniej zajrzał w nagrania, wyczyścił rowki płyt z kolejnych pokładów informacji, zapewnił szerszą perspektywę, itp. I nie są to jednie czcze przechwałki – to są fakty. Nie wiem jakiej magii dokonuje konstruktor Nic Poulson przy budowie przedwzmacniacza, ale należy szczerze przyznać, iż rezultat tych działań jest spektakularny. Przede wszystkim zachwyca spokój, równość i głębokie nasycenie tonalne słuchanej muzyki. Ma się poczucie odbioru dźwięku kompletnego, dopełnionego i skończonego. To tak, jakby artysta malujący obraz naniósł już nań wszelkie kontury, nasycił je barwami i wycyzelował szczegóły - dostarczył gotową i okrzepłą pracę do galerii. Doprawdy, 906 przynosi wrażenie brzmienia nie tyle zaawansowanego, ale takiego, w którym wszystko gra, komponuje się i łączy. Wydaje się, że nie może już być lepiej (choć oczywiście, że może - vide ...Trilogy 907).

Dużym atutem brytyjskiego przedwzmacniacza jest jego nadzwyczajna muzykalność i melodyjność. To umiejętność żonglowania pomiędzy dogłębną detalicznością i rozdzielczością a wysoką energią i spektakularnością, w rezultacie czego powstaje zdrowa synteza dźwięku masywnego i soczystego, acz lekkiego i łatwostrawnego. Bilans owej proporcji przynosi gęstą, lecz napowietrzoną strukturę dźwięku, która oferuje namacalność, a równolegle sensualność. To bezpośredniość zaprawiona wiernością oraz wysycona nastrojowością. Czysty i transparentny przekaz – stricte analogowy. Brzmienie jest więc atrakcyjne i przyjemne dla uszu – organiczne i fizjologiczne w stu procentach.

Nie chcę pisać o poszczególnych pasmach, bo Trilogy nie ma żadnych problemów, aby optymalnie je odwzorować i wyeksplikować. Zapewnia bogate i soczyste basy, rozbudowaną średnicę, jak i świetliste soprany. Największą zaletą jednak jest to, iż wszystkie pasma korespondują ze sobą, są wybornie zestrojone i ułożone. To tak, jakby były częściami układanki, do której nic już więcej nie można dołożyć i do której inne elementy nie pasują. Innymi słowy, Trilogy oferuje dźwięk harmonijny, wzorowo poskładany. A do tego dochodzi dobra przestrzeń. Instrumenty i wokale mają nie tylko fizyczną strukturę, wyraźną teksturę, wierne barwy, ale również pierwszorzędną lokalizację na scenie. Określoną i precyzyjną. Perfekcyjną. Owszem, wyższej klasy przedwzmacniacze ułożą scenę jeszcze wierniej i dokładniej, a ludzkie głosy oraz instrumenty otrzymają lepsze nasycenie i staranniejsze proporcje, ale zapewniam, że to, co z dźwiękiem robi 906 zasługuje na duże uznanie i szacunek.
    
Kończąc opis, chciałbym podkreślić jeszcze jeden, istotny walor brytyjskiego przedwzmacniacza. Po jego przyłączeniu do gramofonu i wzmacniacza, a następnie włączeniu zasilania, w głośnikach panuje całkowita cisza. Nie dają się słyszeć żadne szumy, nie ma brumienia, ani przydzwięku! Trilogy 906 jest bardzo cichy w trybie gotowości do pracy. Jednak po opuszczeniu igły do rowka obracającej się płyty, owa martwota i głusza od razu przeistaczają się w pierwsze dźwięki nagrań – rytmicznie, wyraziście, śpiewnie, potoczyście...

Konkluzja
Trilogy 906 to pierwszorzędnie i inteligentnie skonstruowany przedwzmacniacz gramofonowy. Oferuje duży, energetyczny i soczysty dźwięk, który jest wzorowo harmonijny i w stu procentach kompletny. To brzmienie z intensywną barwą, dużą głębią i sporym sensualizmem. To zaawansowanie oraz wyrafinowanie dźwięku, które ma inklinacje do stref high-endu, jednocześnie nie wychylając się ze stanów średnich audio hi-fi.

Dla mnie opisywany phono to spore odkrycie i pozytywne zaskoczenie. Proszę koniecznie go posłuchać, bo sprzęt zasługuje na uwagę przy rozsądnym wyborze optymalnego przedwzmacniacza do pułapu co najmniej 10 000 PLN.

Cena w Polsce – 5 490 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Audio Analogue Puccini Anniversary (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Avcon Avalanche Reference Monitor (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Audiovector Ki 3 Super, AudioSolutions Overture O203F (test TU), Zingali Zero Bookshelf (test TU), Zingali Client Nano + Sub, Guru Audio Junior (test TU), Cabasse Surf i Studio 16 Hertz Canto Three SE (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Musical Fidelity MX-DAC (test TU) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Asus Pro P43E i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nottingham Analogue Horizon z Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32 (test TU), Musical Fidelity MX-VYNL, Trilogy 906 i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Audeze LCD-3 (test TU), Meze 99 Classics (test TU), Krüger&Matz Prestige Home, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Audeze Deckard (test TU), Cayin C6 DAC (test TU), Taga Harmony THDA-500T (test TU), Divaldi AMP-01 (test TU) i Olasonic Nano-UA1 (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Kabel zasilający, przewody głośnikowe i interkonekty RCA Perkune Audiophile Cables. Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU). Seria XLO UltraPLUS.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki Sevenrods Speaker Jumper.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację