Polpak

piątek, 4 grudnia 2015

Petite Noir „La Vie est Belle/ Life is Beautifull” – dwie płyty winylowe

Zdjęcie ze strony Petite Noir




11 września br. ukazała się debiutancka płyta długogrająca artysty z RPA ukrywającego się pod pseudonimem Petite Noir (z francuskiego – Murzynek). Yannick Ilunga alias Petite Noir mieszka i tworzy w Kapsztadzie, w RPA. Urodził się jednak w Kongo (Demokratyczna Republika Kongo) z kongijskiego ojca i angolańskiej matki. Rodzina musiała stamtąd uciekać w związku z intensyfikującą się cywilną wojną w kraju i zamieszkała w RPA.

„La Vie est Belle” – tak brzmi tytuł albumu, ale to także tytuł kongijskiego filmu z 1987 roku w reżyserii Mweze Ngangury i Benoît Lamy'ego, gdzie jedną z głównych ról zagrał Papa Wemba – słynny muzyk i pieśniarz z Kongo. Film opowiada o przygodach młodego chłopca, który przybywa do stolicy Kongo Kinszasy z nadzieją na karierę muzyczną, bowiem Kinszasa nazywana była w Afryce w tamtych latach „stolicą muzyki”. Jest to ewidentne nawiązanie do losów Petite Noire i jego symboliczny hołd dla twórczości Papa Wemby. Choć w muzyce Yannicka Ilunga nawiązań do innych afrykańskich artystów jest więcej – np. do charyzmatycznego Fela Kutiego.

Muzyka Petite Noire pomimo, że mocno oparta na afrykańskich rytmach to jest na wskroś nowoczesna i przywodząca skojarzenia z dokonaniami takich artystów jak Interpol, Bryan Ferry, czy nawet Depeche Mode. Swą twórczość określa jako "Noirwave", czyli nowy "czarny" styl. Pan Ilunga dysponuje bardzo głębokim barytonem i wyborną muzykalnością, śpiewa lekko, ale bardzo przejmująco – ekspresyjnie. W jego utworach stricte afrykańskiemu rytmowi towarzyszy europejski wokal i takie same instrumentarium (czasami wsparte afrykańskim). Hipnotyczny głos Petite Noira nikogo nie powinien pozostawić obojętnym. Ilunga jest wschodzącą jasną gwiazdą z południa Afryki, myślę, że przed nim otworzy się cały świat. Dobrze, że ​muzycznie nawiązuje do swoich korzeni, ale jeszcze lepiej, iż twórczo głęboko sięga do rocka i czerpie z popu oraz z elektroniki. Dzięki temu album „La Vie est Belle”to ekscytująca mieszanka przebojowych lat 80-tych z wybuchową afrykańską energią oraz charyzmatycznym wokalem Petite Noira. Mocny debiut i bardzo świeża płyta. Polecam!

Do mnie dotarła winylowa wersja „La Vie est Belle/ Life is Beautifull”. To dwie płyty winylowe, ale druga z nich ma zapisaną tylko jedną stronę – druga jest pusta. Wydawca to Double Six Records z Londynu, a label to Domino Recording Co. Okładkę zdobi fotografia nieomal nagiego Petite Noire lewitującego nad ciemnozieloną bryłą granitowego monolitu, co może być odczytane alegorycznie na wiele sposobów. Edycja winylów jest więcej niż estetyczna – jest pierwszorzędna i przykładna. Okładka jest także zadrukowana wewnątrz – pokryta jest zdjęciem ciemnozielonego granitu. Płyty wsunięte są w dwie czarne koperty z foliami antystatycznymi. Czwarta strona drugiej płyty zawiera wyżłobioną ilustrację lewitującego Petite Noira z okładki płyty. Kapitalnie to wygląda. Płyta zawiera także indywidualny kod do pobrania albumu z Internetu.

  













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację