Polpak

niedziela, 12 stycznia 2014

DR.DAC3 oraz Audinst HUD-mx2 - zapowiedź testu

Z przyjemnością zawiadamiam, iż odebrałem już przesyłkę zawierającą dwa przetworniki cyfrowo-analogowe (i jednocześnie wzmacniacze słuchawkowe): pierwszy koreańskiej firmy Audiotrak o wdzięcznej nazwie  DR.DAC3, a drugi też koreański Audinst HUD-mx2. Otrzymałem je od polskiego dystrybutora marek Audiotrak i Audinst - firmy Sunnyline. Bardzo ciekawe i wszechstronne urządzenia.

W związku z tym, iż przebywam właśnie na wypoczynku, nie wiem, czy zdołam opisać powyższy sprzęt przed początkiem lutego. Jeżeli nie, to zrobię to w pierwszych dniach lutego.

1 lutego zaś jak zwykle opublikuję tradycyjną listę testów, jednak będzie to post wcześniej już zaprogramowany, bowiem wracam do Polski 2 lutego. Treść opisów zapowiada się nadzwyczaj bogato, nawiązałem współpracę z kilkoma dużymi nowymi dystrybutorami. Planuję poinformować niebawem Szanownego Czytelnika o pewnych zmianach w strukturze audio-bloga. Idzie nowe!





sobota, 11 stycznia 2014

iFi iPhono - przedwzmacniacz gramofonowy MM/MC








Wstęp
Nie wiem jak odpowiednio zacząć tę recenzję, bowiem nazwa przedmiotu opisu brzmi bardzo nietypowo i krótko: rodzajowa to po prostu zwięzłe iFi, a gatunkowa – iPhono. Z drugiej strony, lapidarność ta jest urocza – wskazuje, że ma się do czynienia z czymś wyjątkowym, ale to „coś”, to nie jest wcale najnowszy model lub odmiana iPhone’a (jakby mogło się wydawać). iFi to nazwa spółki-córki brytyjskiego przedsiębiorstwa audio Abbingdon Music Research (w skrócie AMR), zaś iPhono to firmowy przedwzmacniacz gramofonowy. Oczywiście, Szanowny Czytelnik doskonale wie, iż nieco się z nim przekomarzam, bo na pewno świetnie orientuje się czytając już niniejszy tekst co to jest iFi, albowiem te trzy litery w ostatnich miesiącach cytowane są po wielokroć w różnych periodykach audio. Można napisać, że bardzo głośno o nich, co nie jest zjawiskiem bez przyczyny uwzględniając fakt, że urządzenia iFi proponują wysokiej klasy dźwięk, a nie kosztują majątku. Myśl tę rozwinę w dalszej części.

iFi Audio
O marce iFi Audio pisałem kilka miesięcy temu TUTAJ przy okazji testu zestawu DAC USB (i przedwzmacniacz gramofonowy) iFi iDAC USB, dedykowany zasilacz iFi iUSB Power oraz specjalny „dwugłowy” przewód USB iFi II Gemini USB. Przypomnę więc dziś w skrócie jedynie kilka najistotniejszych informacji. Za projektem iFi stoją dwaj panowie: Thorsten Loesch oraz Pat Wayne, szefowie brytyjskiej firmy Abbingdon Music Research, w której na co dzień zajmują się konstruowaniem bardzo zaawansowanych (i drogich, naturalnie) urządzeń audio. Sprzęt ze logo AMR uważany jest przez wielu jako referencyjny, cieszy się powszechnym szacunkiem wśród melomanów i uznaniem pośród branży recenzenckiej audio-stereo. Dlatego dla audiofilów sporym zaskoczeniem była decyzja zarządu Abbingdon Music Research o uruchomieniu spółki-córki, która będzie zajmowała się wyłącznie produkcją sprzętu audio segmentu budżetowego. Jak szybko okazało się, był to strzał w dziesiątkę, iFi przebojem podbijają światowy rynek audio, zdobywa serca (i uszy) melomanów. Piszącego te słowa, zestaw iFi (wymieniony na początku tego podrozdziału) prawdziwie zaskoczył dojrzałością dźwięku, oczarował jego harmonią i spójnością. Dlatego, kiedy tylko nadarzyła się okazja, poprosiłem polskiego dystrybutora marki, firmę Moje Audio z Wrocławia, o użyczenie do testów przedwzmacniacza gramofonowego iFi iPhono.

Ideą twórców iPhono, czyli wymienionych już inżynierów Abbingdon Music Research: Thorstena Loescha oraz Pata Wayne’a było „przeniesienie” dźwięku topowego przedwzmacniacza o nazwie AMR PH-77 (zobacz TU) do małej obudowy iFi. Zadanie z pozoru karkołomne, bo jak zrobić, aby urządzenie po wielokroć tańsze (i mniejsze) grało jak to droższe? Jednak po dokładnej analizie ścieżek i układów PH-77, konstruktorzy „wyrzucili” to, co mogli – odchudzili układy, przy zachowaniu przemyślanej i starannej firmowej topologii. O tym można przeczytać kilku internetowych opracowaniach.

Wrażenia ogólne i budowa
iFi dostarczany jest w estetycznym opakowaniu z gładkiej i błyszczącej tektury. Pudełko otwiera się zupełnie jak te znane z iPhonów, zaś sprzęt umieszczony jest w środku identycznie – leży płasko na kartonowej „półeczce”, pod którą znajdują się pozostałe elementy wyposażenia. Są to: zasilacz impulsowy, kabel 2 x RCA z uziemieniem, przedłużacz/adapter uziemienia, mały śrubokręt (do przestawiania przełączników DIP), cztery silikonowe podkładki oraz instrukcja obsługi.

Przedwzmacniacz zamknięty jest w identycznej obudowie, co pozostałe sprzęty iFi micro – czyli niewielkiej, płaskiej, wydłużonej. Jest wykonana z satynowego aluminium przypominającym jakością urządzenia Apple – to taka sama wysoka klasa wykończenia. Pisząc krótko – iFi bardzo ładnie się prezentuje. Elegancko.

Jak we wszystkich iFi, trudno jednoznacznie wyróżnić w iPhono przód lub tył. Oba fronty są równoprawne. Z jednej strony zainstalowano dwie pary wejść RCA: osobne dla wkładek typu MM i osobne dla MC. Z kolei na przeciwległym panelu znajduje się para wyjść RCA, gniazdo dla zasilacza impulsowego oraz czteropozycyjny przełącznik krzywych korekcji – do wyboru jest standard DECCA, Columbia lub RIAA. Przełączenie na pozycję EQ aktywuje dodatkową korekcję RIAA – tu selekcji dokonuje się już zestawem przełączników zamontowanych od spodu obudowy. Są tu trzy sekcje małych przełączników suwakowych typu DIP. Pierwszy sektor to regulacja wspomnianej już krzywej RIAA – użytkownik może ustawić ją na eRIAA (specjalna korekcja dla nowo wydanych winyli), z filtrem subsonicznym w standardzie IEC lub bez. Tymi samymi suwakami włącza się filtr subsoniczny IEC dla klasycznej krzywej RIAA.  Drugi blok przełączników DIP to regulacja pojemności elektrycznej (w jednostkach pF) dla wkładek MM, a trzeci to regulacja impedancji wkładek MC (w Ohmach). Ustawianie jest intuicyjne, choć z pozoru mnogość przełączników przeraża. Wystarczy jednak rzut oka na skrótowy opis znajdujący na dolnej części obudowy lub ewentualnie instrukcja obsługi. Najczęściej korzystałem z ustawienia krzywej korekcji eRIAA, czasem standardowego RIAA (dla starszych płyt). Impedancję wejścia MC wyregulowałem na 47 kOhm.

Warto jeszcze wspomnieć, iż na górnej pokrywie znajdują się trzy zielone diody opisane jako: 1. Ready, 2. Class A TubeState in operation i 3. Power on. Zapalone zaświadczają o gotowości przedwzmacniacza do pracy. W zestawie znajduje się dedykowany zasilacz impulsowy. Firma informuje, że jest to wysokiej jakości zasilacz - powinno się przyłączać wyłącznie ten, a nie inny. 
 
W związku z tym, że gniazda RCA umieszczone są dość ciasno, może to przeszkadzać (i kolidować elektrycznie) z przyłączonym przewodem uziemienia – na szczęście jest w zestawie przedłużacz wyjścia uziemienia. To krótki 5 centymetrowy kabelek, którego jedną część (tzw. oczko) przykręca się do dedykowanego gniazda uziemienia w iPhono, a druga końcówka ma zainstalowany zakręcany zacisk. W ten sposób można bezproblemowo podłączyć uziemienie gramofonu, czy to przewodem zakończonym klasycznymi widełkami, czy tzw. bananem, etc.


 iFi iPhono zapakowany jest w estetyczny kartonik

W zestawie znajduje się także dedykowany zasilacz impulsowy, przedłużacz dla uziemienia oraz śrubokręt

Na górze obudowy  zamontowane są trzy zielone diody

Gniazdo sieciowe, przełącznik korekcji krzywej EQ oraz para wyjść analogowych RCA

Osobne wejścia RCA dla wkładek typu MM i MC

Ustawienia przełączników DIP na dolnej obudowie - grafika ze strony iFi

 iPhono w towarzystwie przedwzmacniacza Ri-Audio PH-1 (po prawej stronie) i zestawu Indiana Line Puro (po lewej)

System odsłuchowy


Dźwięk
Jako przedwzmacniacze porównawcze używałem tranzystorowy Ri-Audio PH-1 oraz lampowy Xindak LP-1, a także wbudowany we wzmacniacz zintegrowany Indiana Line Puro 800. Gramofon to Clearaudio Emotion, zaś wkładki to Clearaudio Aurum Classic Wood (MM) oraz Audio-Technica AT-F3/III (MC).

To, iż dźwięk iPhono okazał się być bardzo transparentny, szeroki oraz pięknie harmonijny, nie było dla mnie zaskoczeniem, bo podobnie sprawa się miała w firmowym przetworniku cyfrowo-analogowym (i wzmacniaczu słuchawkowym) iFi iDAC USB. Analogicznie, i tu, przekaz okazał się być charakternie pełny, nasycony i muskularny, o dobrym wypełnieniu substancją muzyczną. Żywy i soczysty. Natomiast największym zdziwieniem, dla mnie jako zwolennika technologii analogowej, był fakt, że mały tranzystorowy iPhono proponuje dźwięk o pięknej barwie, podkreśla ciepło ukryte w winylu, wydobywa na wierzch kulturę dźwięku czarnej płyty. Dysponuje czymś, co można nazwać dużym ciężarem jakościowym. Tak wysoka klasa dźwięku, jej materia muzyczna oraz wyborne zróżnicowanie w iFi iPhono wprawiają w niewątpliwe zdumienie, a nawet zdezorientowanie. No, bo jak sprzęt za około 1750 zł może proponować dźwięk, który w swoim ogólnym charakterze i wymiarze jakościowym jest spowinowacony z o wiele droższym? Być do niego zbliżony duchem i wspólnymi cechami? Być paralelny? 

Okazuje się jednak, że iPhono może grać (i rzeczywiście gra) w stylu jak przedwzmacniacze gramofonowe z wyższego pułapu cenowego. To identyczne nasycenie treścią muzyczną, płynność i potoczystość odbioru, obfitość detali, a także wyborna przestrzeń z wyraźnie na niej osadzonymi źródłami pozornymi oraz doskonałą gradacją planów. Wydaje się, iż inżynierom Abbingdon Music Research udało się tak zaprojektować przedwzmacniacz iFi, iż dysponuje on możliwościami sprzętu klasy high-end – oczywiście nie w całości, lecz gdzieś tak na 80 % jego potencjału, czy umiejętności. A to naprawdę sporo - aż ciśnie się na usta slogan, który gdzieś, kiedyś znalazłem w Sieci: „iPhono to high-end dla mas”. Oczywiście, w porównaniu do topowych przedwzmacniaczy, iFi nie ujawni wszystkich subtelności nagrań, najmniejszych niuansów akustycznych, skomplikowanych pogłosów, czy dalszych tonów – jednak ogólny klimat nagrań, ich czar, złożoność substancji oraz wyborną muzykalność – bezsprzecznie tak.

iPhono ma nieczęsto spotykaną umiejętność podkreślania rytmu nagrań oraz ich właściwego tempa. Ma łatwość ukazywania naturalnego piękna brzmienia instrumentów i tekstury wokali – czyni to po mistrzowsku. Czysto i namacalnie. Wiarygodnie i przekonująco. Ponadto iFi świetnie operuje średnicą – bowiem pokazuje jej gęstość, złożoność i bogactwo. Dobrze rozpoznaje i akcentuje poszczególne składowe, uwiarygadnia na scenie, jednoznacznie umiejscawia, wnika w strukturę tonalną. Dzięki temu to pasmo jest bardzo esencjonalne, dobrze dociążone. Bardzo podobnie rzecz ma się z niskimi tonami. Są mocne i sprężyste. Dobrze zróżnicowane, a także wielowarstwowe. Wkładka MM otrzymała silne uwypuklenie basowego rytmu, a MC – podkreślenie finezji niskich tonów.

W tym miejscu muszę jednakowoż napisać jedną uwagę. Żałuję, że producent nie przewidział rozbudowy iPhono w analogiczny zewnętrzny zasilacz jakim jest iUSB Power dla iDAC USB, bo możliwe jest tu przyłączenie jedynie zasilacza impulsowego. Wydaje się, że taki specjalny zasilacz mógłby jeszcze bardziej pokolorować dźwięk, wydobyć więcej jego szczegółów, a także pokazać liczniejsze subtelności niskich tonów. W obu przedwzmacniaczach porównawczych, czyli w Xindak LP-1 oraz Ri-Audio PH-1 konstruktorzy zadbali o bardzo solidną część zasilającą, co wyraźnie podnosi ich walory dźwiękowe. W iPhono, owszem – jest w komplecie zasilacz przeznaczony dla niego, lecz nie ma możliwości dokupienia wyższej jakości zasilacza prądowego lub bateryjnego. Być może producent niebawem zaproponuje taki apgrejd - moim zdaniem, bowiem naprawdę warto ukazać 100 % wysokiego potencjału dźwiękowego iFi.

Podsumowanie
1. iFi iPhono to dobrze zaprojektowany i wykonany przedwzmacniacz gramofonowy. Konstruktorami są inżynierowie kultowej brytyjskiej marki Abbingdon Music Research (AMR).

2. iPhono pomimo przynależności do budżetowego poziomu cenowego posiada zaskakująco dużą możliwość funkcji i regulacji. Przede wszystkim akceptuje zarówno wkładki typu MM, jak i MC – są dla nich osobne wejścia RCA. Dla wkładek MC można regulować wejściową wartość pojemności elektrycznej, a dla MC – obciążenie oporności. Dokonuje się tego kilkunastoma przełącznikami DIP. Dostępna jest także regulacja poziomu wzmocnienia – osobna dla dwóch typów wkładek. Ponadto sprzęt wyposażony jest w sześć poziomów regulacji krzywej EQ (eRIAA, RIAA, DECCA, Columbia oraz filtr subsoniczny IEC).

3. Dźwięk jest bardzo wyrównany we wszystkich pasmach, doskonale harmonijny i spójny. Przekaz jest odbierany jako pełny, nasycony i muskularny, o dobrym wypełnieniu substancją muzyczną. Scena jest rozłożysta i głęboka.

4. iFi czaruje brzmieniem o pięknej barwie, podkreśla ciepło ukryte w winylu, wydobywa na wierzch kulturę dźwięku czarnej płyty. Jest bardzo analogowy w brzmieniu, muzykalny. Ogólną klasą dźwięku przywodzi skojarzenia z najbardziej uznanymi przedwzmacniaczami gramofonowymi, jednak (w odniesieniu do nich) gorzej radzi sobie z ujawnianiem wszelkich subtelności nagrań, pokazywania niuansów akustycznych, etc.

5. Do iPhono producent (na razie) nie oferuje apgrejdu zasilania. Dostępny jest wyłącznie fabrycznie załączany zasilacz impulsowy.

6. iFi iPhono to wyjątkowy przedwzmacniacz gramofonowy. Oferuje nie tylko mnogość funkcji, ale także niespotykaną muzykalność oraz rasowy sznyt dźwięku zaproponowane w przystępnej cenie około 1 750 zł. Moim zdaniem – okazja, bowiem trudno znaleźć w zakresie 1 500 – 3 000 zł bardziej wszechstronny i dobrze grający przedwzmacniacz. Polecam z czystym sumieniem.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Indiana Line Puro 800 (test TU), Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Martin Logan ElectroMotion ESL (test TU), Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), Usher S-520, Pylon Topaz Monitor (test TU), a także AudioSolutions Euphony 40 (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, odtwarzacz CD Indiana Line Puro CDP (test TU), iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU), a także Hegel HD25 (test TU) oraz Schiit Bifrost (test TU).
Serwer muzyczny: CocktailAudio X30 (test TU).
Komputery: MacBook Apple i Lenovo ThinkPad X230.
Gramofony: Clearaudio Emotion i Pro-Ject RPM 5.1 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Ri-Audio PH-1 (test TU), Xindak LP-1 (test TU) i Pro-Ject Phono Box S.
Wkładki gramofonowe: Audio-Technica AT-F3/III (test TU), Ortofon 2M Blue oraz Clearaudio Aurum Classic Wood.
Słuchawki: Marshall Major Black (test TU), HiFMan HE-300 (test TU) oraz Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i Harman Kardon CL.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU) oraz Hegel Super (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Akcesoria: podstawki pod monitory Solid Tech, panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU). 

Polska strona iFi TUTAJ.


czwartek, 9 stycznia 2014

Odtwarzacz plikowy iBasso DX50 - zapowiedź testu

Odebrałem wczoraj przesyłkę z odtwarzaczem plikowym iBasso DX50. Jest to nowość na rynku polskim, niemniej jednak marka iBasso jest już dobrze znana światowym melomanom. Co istotne, iBasso oferuje wysokiej jakości dźwięk w rozsądnych cenach - przystępnych. A co ciekawe, aby stać się szczęśliwym posiadaczem DX50 - trzeba się na niego zapisać ...i czekać. Nie jest w bieżącej sprzedaży, a tylko na zamówienie. Produkcja odbywa się najczęściej w seriach po 500 sztuk.

Model iBasso DX50 jest odtwarzaczem radzącym sobie z częstotliwością do 24-bit/192 kHz. Wygląda bardzo atrakcyjnie, posiada wyświetlacz dotykowy - nawigacja jest logiczna i intuicyjna. A jak gra? Niebawem zaczynam odsłuchy - rezultat opublikuję gdzieś za dwa tygodnie.

iBasso DX50 dostarczyła firma Audiomagic.pl.



niedziela, 5 stycznia 2014

Indiana Line Puro 800 i Puro CDP, wzmacniacz zintegrowany - DAC i odtwarzacz CD




Płyta włoskiego artysty Mario Biondiego "Mario Christmas" (Columbia/Sony Music - 2013) odtwarzana jest na włoskim zestawie Indiana Line Puro...

Wstęp
Indiana Line nie jest to produkt z Indii, ani z amerykańskiego stanu Indiana – Indiana Line to uznana włoska marka, obecnie wchodząca w skład dużej korporacji Coral Electronic z Turynu. Początki Indiana Line sięgają wczesnych lat 60-tych XX wieku, a nazwa nawiązuje do dawnych lat, kiedy to przedsiębiorstwo ściśle kooperowało z firmą z USA ze stanu Utah. Obecnie korporacja Coral trudni się przede wszystkim wytwarzaniem sprzętu audio przeznaczonego dla kilku segmentów użytkowych: do nagłośnień kabin jachtowych (tak, tak!), sprzętu audio montowanego w samochodach oraz urządzeń hi-fi do użytku domowego. Właśnie ta ostatni dział nosi nazwę Indiana Line. Dostępnych pod tą marką jest kilka serii kolumn, od podstawowych Nota, poprzez Tesi, aż do najwyższych – Diva. W katalogu są także różnego rodzaju satelitki, głośniki instalacyjne, dla didżejów, a także subwoofery. W sumie w firmowej ofercie Indiana Line można znaleźć około 50 pozycji (zobacz TUTAJ).

Jakieś pół roku temu opisywałem kolumny Indiana Line Nota 550 (czytaj TUTAJ). Napisałem wówczas, że Indiana Line ma w swoim portfolio także i wzmacniacze i odtwarzacz płyt CD o nazwie Puro. Kiedy wykonywałem test kolumn Nota 550 (przy okazji nadmienię, że bardzo przyjemnie je wspominam) zapytałem polskiego dystrybutora marki, firmę Rafko, czy możliwe jest wypożyczenie zestawu Puro, ponieważ wydał mi się intrygujący. Dowiedziałem się, że jest jeszcze w Polsce niedostępny – będzie za około pół roku. Tak więc, kiedy sprzęt wreszcie dotarł do naszego kraju, poprosiłem ponownie dystrybutora o udostępnienie kompletu Puro do testów – otrzymałem go kilka tygodni temu. Dziś zaś niniejszym publikuję test.

Wrażenia ogólne i budowa
Kilka słów tytułem wstępu do dalszej części. Trudno oczekiwać, aby długoletni i renomowany producent kolumn głośnikowych (jakim jest Indiana Line), nagle - ni stąd, ni zowąd, zaproponował światu własną, oryginalną linię wzmacniaczy i taki sam odtwarzacz CD – należy się tu więc spodziewać produktów OEM (ang. Orginal Eqipment Manufacturer). Nie trzeba być zbytnim znawcą sprzętu audio, aby zauważyć, że pewne elementy zewnętrzne (np. charakterystyczne niebieskie wyświetlacze, rozkład gniazd i terminali głośnikowych) oraz niektóre wewnętrzne wskazują, że zestaw Puro jest najprawdopodobniej produkowany w chińskiej fabryce wytwarzającej także urządzenia dla amerykańskiej marki Music Hall i brytyjskiej Cambridge Audio. Nie jest to duże odkrycie, bo na tabliczce znamionowej wyraźnie świeci dalekowschodni kraj produkcji Indiana Line. Jednak fakt, że jest to taka, a nie inna fabryka dobrze świadczy o włoskim wyborze, bowiem Music Hall oraz Cambridge Audio to renomowani producenci, oferujący dobry dźwięk w rozsądnej cenie oraz wysokiej jakości konstrukcyjno-montażowej. Indiana Line zdaje się podążać identyczną drogą – zrozumiałą i wręcz naturalną w dzisiejszym świecie audio-stereo, czyli projektowania sprzętu w zachodnim kraju, opracowywania tam jego designu i całej konstrukcji, a następnie zlecanie ostatecznej produkcji wykwalifikowanej chińskiej fabryce o niższych kosztach własnych.

Indiana Line Puro to zestaw odtwarzacza płyt kompaktowych z kieszenią szczelinową, a także wzmacniacz zintegrowany z zainstalowanym wewnątrz przetwornikiem cyfrowo-analogowym, do którego prowadzą trzy wejścia cyfrowe: dwa koaksjalne (Toslink i elektryczne) oraz USB. Stąd pełna nazwa wzmacniacza: DAC Integrated Amplifier Indiana Line Puro 800.

Zestaw Puro reprezentuje ciekawą stylistykę: skromną i wyważoną – o klasycznej formie, ale jednocześnie bardzo estetyczną, a nawet finezyjną, przemyślaną. Zarówno CD, jak i wzmacniacz mają identyczne wymiary, a także podobne, bo nawiązujące wzajemnie do siebie, fronty. Projekt jest spójny i logiczny. Przez środek, wzdłuż płyt czołowych (z grubego szczotkowanego aluminium) przebiega wcięcie, rowek. We wzmacniaczu po obu stronach (symetrycznie na wspomnianym wcięciu) osadzono dwa pokrętła: selektora źródeł oraz wzmocnienia sygnału. Zaś w odtwarzaczu po środku rowka znajduje się szczelina napędu CD – podobnie jak to ma miejsce w kieszeniach sprzętu samochodowego, ale też coraz częściej w hi-fi: Classe, Rotel, Pro-Ject, etc. Po środku obu paneli zainstalowano niebieskie wyświetlacze LCD – dobrze kontrastowe. Nawet z odległości około 2-3 metrów wyraźnie widać cyfry i litery. Ekrany wyświetlaczy informują o najistotniejszych parametrach typu: wybrane źródło, skala wzmocnienia, czas płyty, numer ścieżki, etc. Oba urządzenia po lewej stronie posiadają zamontowane włączniki sieciowe wraz z niebieską diodą zaświadczającą o przyłączeniu zasilania. 

W zestawie są dwa piloty zdalnego sterowania (do wzmacniacza i CD) - jeden w zupełności wystarczy do obsługi obu sprzętów. Warto zauważyć, że sterowniki wykonane są porządnie, a fronty w całości z aluminium - bardzo estetycznie prezentują się. 

Co istotne (jak już wspominałem), Puro 800 jest nie tylko wzmacniaczem zintegrowanym, lecz także pełnoprawnym przetwornikiem cyfrowo-analogowym o maksymalnej częstotliwości na wejściach elektrycznych do 24 bit/192 kHz, zaś dla USB – 24 bit/96 kHz. Kość przetwornika to renomowany Cirrus Logic CS4392 (zobacz TUTAJ), czyli naprawdę nieźle. Podkreślam powyższy fakt, bowiem nie każdy producent decyduje się na montaż DACa we wzmacniaczu, bowiem podnosi to koszty własne. Zaś Indiana Line Puro 800 w swojej klasie cenowej jest jednym z chlubnych wyjątków, u których jest zamontowany przetwornik c/a i do tego z trzema wejściami cyfrowymi! Widać, że Włosi bardzo poważnie podchodzą to tego zagadnienia. Wybór odpowiedniego wejścia cyfrowego dokonywany jest lewą gałką na froncie (lub z poziomu pilota zdalnego sterowania). Oprócz wejść Toslink, koaksjalnego i USB, tym samym przełącznikiem użytkownik dokonuje selekcji tradycyjnych analogowych wejść RCA dla odtwarzacza CD, tunera, etc. Co istotne, Puro 800 ma wbudowany również przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM. Jest także bezpośrednie wejście do końcówek mocy, co oznacza, że bez problemu można sterować Puro 800 zewnętrznym przedwzmacniaczem. Jak widać, włoski wzmacniacz jest urządzeniem wielofunkcyjnym, a także z możliwością łatwego rozwoju, apgrejdu.

Kilka danych technicznych. Indiana Line Puro CDP ma masę 5,6 kg, zaś Puro 800 – 8,2 kg. Moc wzmacniacza to 2 x 80 Wat przy 8 Ohm i 2 x 110 Wat dla 4 Ohm.

Zestaw Indiana Line Puro prezentuje się nadzwyczaj korzystnie

Na samym dole magnetofon kasetowy Nakamichi Cassette Deck 1 - dobrze gra z Puro 800

Puro 800 to DAC Integrated Amplifier, czyli wzmacniacz z przetwornikiem c/a 

Szczelina napędu CD - tuż pod estetycznym wyświetlaczem


Płytę kompaktową łatwo można wsunąć do napędu, jak i wyjąć

Po lewej stronie frontu znajduje się wygrawerowane logo, a pod nim włącznik sieciowy wraz z niebieską diodą

Pokrywa z wycięciami wentylacyjnymi

 Wnętrze Puro CDP - zdjęcie ze strony Indiana Line

Wnętrze Puro 800 - zdjęcie ze strony Indiana Line

Bardzo eleganckie piloty zdalnego sterowania - zdjęcie ze strony Indiana Line

Trzy pary kolumn testowych - od lewej: Vienna Acoustics Mozart Grand, Martin Logan ElectroMotion i Pylon Topaz Monitor (na podstawkach Solid Tech)

Puro 800 ma zainstalowany także przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM (obok leży pre iFi iPhono)



Rzut ogólny na system odsłuchowy


Dźwięk
Do zestawu Puro przyłączałem kilka modeli kolumn - przede wszystkim Martin Logan ElectroMotion ESL, AudioSolutions Euphony 40, Vienna Acoustics Mozart Grand oraz Pylon Topaz Monitor. Wzmacniacz porównawczy to Hegel H100, a odtwarzacz Musical Fidelity A1 CD-PRO. Używałem także Puro 800 jako DACa oraz jako przedwzmacniacz gramofonowy.

Do odsłuchów podszedłem całkowicie bez kompleksów, bo sprzęt w zasadzie nieznany w Polsce, bez większej ilości recenzji w Sieci, etc., ale Indiana Line bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – można napisać, iż od razu polubiliśmy się.

Włoski zestaw nie ujmuje dynamiką, nie poraża przestrzennością, nie próbuje na siłę być maksymalnie selektywny i rozdzielczy. Nic z tego. Puro po włosku znaczy czysty i takie można mieć pierwsze skojarzenie a propos dźwięku. Bowiem brzmienie jest spokojne, nastrojowe, ale bardzo płynne, potoczyste i napełnione miękkim dźwiękiem – po prostu czysty i klarowny przekaz. Dostojny i majestatyczny – przypominający angielski styl typu Rega, Cyrus, czy niższe modele Naim. Przekaz jest lekko ocieplony, nasączony słodyczą, faworyzujący średnicę, ale przy okazji bardzo plastyczny, kształtny i budujący wiarygodne instrumenty. Dzieje się tak przy jednoczesnym lekkim ograniczeniu napastliwości sopranów, bo te są minimalnie wygładzone, uspokojone. Poza tym Puro łatwo radzi sobie z odwzorowaniem przestrzeni – scena jest rozłożysta. Szeroka i całkiem głęboka. Natomiast poszczególne źródła są więcej niż poprawnie rozmieszczone na scenie – słuchacz może bez problemu usłyszeć ich szeroką skalę, siłę oraz zróżnicowanie barwy.

Płyta CD Gregory Portera „Be Good” (Motema Music – 2011 r.) wsunięta do szczeliny Puro CDP przyniosła ciekawe obserwacje dotyczące brzmienia włoskiego zestawu. Przede wszystkim ciepły wokal został doskonale podkreślony, nieco wysunięty do przodu, ale także świetnie określony przestrzennie. Głos otrzymał lekkie podkreślenie, a przy okazji ujawnienie jego zróżnicowania. Co istotne, instrumenty towarzyszące Puro pokazał bardzo przestrzennie, lecz dość substancjalnie i plastycznie. Solidnie. Całość była dobrze ułożona, proporcjonalna oraz plastyczna. Brak było oznak zbytniej bezpośredniości, graniczącej z agresją – włoski zestaw ma inny przepis na dźwięk – na pierwszym miejscu muzykalność i kultura, a nawet pewnego rodzaju wyrafinowanie. Przekaz był na wyższym poziomie jakościowym, niż pozornie wskazywałaby cena zestawu Indiana Line.

Podsumowując tę część, warto napisać, że Puro nie sili się na doskonałą analitykę nagrań, nie wyszukuje na siłę detali i nie pcha ich do przodu, nie udaje, że umie wszystkie dźwięki realistycznie pokazać, czy nakreślić. Puro ma za to niewątpliwą umiejętność muzykalnego oraz plastycznego grania, lekko ciepłego i miękkiego, o dużej kulturze – przyjemnego oraz melodyjnego.

Zestawienia
Wzmacniacz Puro 80 bez problemu współpracował ze wszystkimi testowanymi kolumnami, a było ich aż sześć par (szczegółowe zestawienie na końcu tekstu). Wiadoma rzecz, że z tymi z wyższej klasy zagrał lepiej, a z niższej – w sposób mniej pełny. Myślę, że nie ma potrzeby szczegółowego opisywania tego zagadnienia – przejdę, więc od razu do kolejnego.

Odtwarzacz Puro CDP to prosta konstrukcja, lecz porządna. Jednak wydaje się, że jest niższej klasy niż wzmacniacz Puro 800 – dźwięk CDP jest lekko odchudzony, nie tak zróżnicowany jak potrafią zagrać urządzenia droższe. Na szczęście odtwarzacz Indiana Line jest wyposażony w dwa wyjścia cyfrowe – można nimi wyprowadzić sygnał odpowiednim przewodem, a ten wpiąć do …wzmacniacza Puro 800, czyli do jego wewnętrznego DACa. Takie zestawienie, w moim przekonaniu, było najlepsze dla dźwięku. Przekaz wyraźnie zyskiwał na detaliczności, większym wysyceniem szczegółami i przestrzenności. Nie była to duża zmiana, ale widoczna i korzystna. W słusznym kierunku, można napisać. Puro CDP stał się wyłącznie transportem, a Puro 800 DACiem i wzmacniaczem zintegrowanym.

Do wzmacniacza Puro 800 można także przyłączyć komputer, bowiem sprzęt jest zaopatrzony w wejście USB. Dźwięk prowadzony z komputera mogę nazwać zdrowym – takie określenie najbardziej mi pasuje. Jest tu odpowiednia skala, dobre nasycenie, jest obszerna przestrzeń.

Niestety, Puro 800 nie współpracuje z iPadem 3 Apple. Ten podłączony kablem USB do urządzenia wyświetla na ekranie komunikat: „przyłączony sprzęt USB pobiera zbyt dużo mocy”.

Podsumowanie
1. Indiana Line Puro CDP i Puro 800 to solidnie zaprojektowane sprzęty hi-fi i tak samo wykonane. Projekt i montaż na wysokim poziomie jakościowym. Design skromny, aczkolwiek estetyczny – z włoskim szykiem i niewątpliwym urokiem.

2. Puro 800 to mocny i wydajny wzmacniacz 2 x 80 Wat (8 Ohm), ale także pełnoprawny przetwornik cyfrowo-analogowy (na kości Cirrus Logic CS4392) akceptujący sygnał cyfrowy o rozdzielczości do 24 bit / 192 kHz na wejściach elektrycznych oraz do 24 bit / 96 kHz na USB. W odtwarzaczu Puro CDP zamontowano szczelinowy napęd CD, są dwa wyjścia cyfrowe.

3. Dźwięk zestawu jest spójny i harmonijny. Bardzo plastyczny i nieźle przestrzenny. Lekko ocieplony, minimalnie osłodzony, co sprzyja muzykalności. Indiana Line Puro skupia się na idei muzyki, jej melodyjności i ogólnej strukturze. Preferuje średnicę jako źródło największej ilości informacji o nagraniu, jego prawidłowym klimacie. Przekaz jest bardzo przyjemny, a nawet relaksujący. Płynny i powabny. Przypominający brzmieniem uznane brytyjskie konstrukcje – jest lepki od dźwięku, można napisać.

4. Indiana Line Puro to udany zestaw: zapewnia kulturalny dźwięk, multum funkcji dodatkowych (DAC, przedwzmacniacz gramofonowy, bezpośrednie wejście na końcówki mocy, etc) w rozsądnej cenie i estetycznym wizualnie wykonaniu.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU), Dayens Ampino (test TU), a także komplet przedwzmacniacza i dwóch monofonicznych końcówek mocy Rotel RC-03/Rotel RB-03/Rotel RB-03.
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand,  Martin Logan ElectroMotion ESL (test TU), Studio16 Hertz Canto Two (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU), Usher S-520, Pylon Topaz Monitor (test TU), a także AudioSolutions Euphony 40 (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, iPad 3 Apple (test TU) oraz NuForce Air DAC (test TU), a także Hegel HD25 (test TU) oraz Schiit Bifrost (test TU).
Serwer muzyczny: CocktailAudio X30 (test TU).
Komputery: McBook Apple i Lenovo ThinkPad X230.
Gramofony: Clearaudio Emotion i Pro-Ject RPM 5.1 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Ri-Audio PH-1 (test TU), iFi iPhono, Xindak LP-1 (test TU) i Pro-Ject Phono Box S.
Wkładki gramofonowe: Audio-Technica AT-F3/III (test TU), Ortofon 2M Blue oraz Clearaudio Aurum Classic Wood.
Słuchawki: Marshall Major Black (test TU), HiFMan HE-300 (test TU) oraz Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i Harman Kardon CL.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU) oraz Hegel Super (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) i Nameless (test TU).
Akcesoria: podstawki pod monitory Solid Tech, panele akustyczne Vicoustic Wave Wood (10. sztuk) na ścianach (test TU), podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne BW40 Rogoz-Audio (test TU) pod wzmacniaczem oraz zatyczki do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps RCA (test TU), a także reduktor zakłóceń sieci elektrycznej DC-Blocker DCB1 firmy Tomanek (test TU).

Dane techniczne Indiana Line Puro dostępne na stronie polskiego dystrybutora - firmy Rafko TUTAJ.


piątek, 3 stycznia 2014

iFi micro iPhono, przedwzmacniacz gramofonowy - zapowiedź testu

Zgodnie z planem, odebrałem dziś przesyłkę z przedwzmacniaczem gramofonowym iFi micro iPhono. Jest to małe urządzenie, o mikrych gabarytach, jednak zaopatrzone w bardzo rozbudowane regulacje i ustawienia. Przede wszystkim współpracuje zarówno z wkładkami typu MM, jak i MC. Można dla nich indywidualnie dostrajać obciążenia  za pomocą specjalnych zworek DIP - możliwa jest regulacja oporności, wzmocnienia oraz pojemności.  Ponadto iPhono ma do wyboru aż sześć krzywych korekcji EQ - oprócz standardu RIAA jest także DECCA, Columbia i kilka innych. Cały iPhono bazuje na amplifikacji TubeState w klasie A, trój-brydowej aplikacji tranzystorów bipolarnych, J-fetów i innych elementów dyskretnych. Dodam jeszcze, że jest tu również filtr subsoniczny.

Pudełko zawiera oprócz przedwzmacniacza, także dedykowany zasilacz impulsowy, szczegółową instrukcję obsługi, cztery silikonowe podkładki, adapter do gniazda uziemienia (na szersze widełki lub banan), a także mały śrubokręt.

Jak powyżej widać, inżynierowie Abbingdon Music Research bardzo poważnie podeszli do zagadnienia budowy zaawansowanego przedwzmacniacza gramofonowego zamkniętego w małej obudowie.

Mam zamiar dziś wieczorem solennie zabrać się za odsłuchy, a pod koniec przyszłego tygodnia opublikować test.

PS. O iFi micro pisałem niedawno TUTAJ przy okazji recenzji przetwornika iFi iDAC USB i dedykowanego zasilacza wraz ze specjalnym podwójnym kablem.






środa, 1 stycznia 2014

Plan recenzji - styczeń 2014 r.

Dzień dobry,

W związku z tym, iż w styczniu planuję dłuższy wyjazd do dalekich, ciepłych krajów, recenzji będzie mniej niż zazwyczaj. W zasadzie dokończę tylko to, czego nie zdążyłem opisać w grudniu. Poza tym, mam zamiar zabrać ze sobą w podróż trochę sprzętu do testowania, ale będą to głównie słuchawki. Niestety, tam dokąd jadę, dostęp do Internetu jest utrudniony, więc albo uda mi się nadać relację-test lub nie.

Plan na styczeń wygląda zaś następująco.

1. Jako pierwszą opublikuję recenzję włoskiego zestawu wzmacniacz zintegrowany/DAC oraz odtwarzacz płyt kompaktowych Indiana Line Puro 800 i Puro CDP. Test mam już prawie gotowy, a sprzęt gra zaskakująco dobrze. Płynnie i przyjemnie.



2. O ile dystrybutor Moje Audio z Wrocławia zdąży wysłać do mnie na początku stycznia przedwzmacniacz gramofonowy iFi iPhono, to opiszę ten sprzęt gdzieś około 9-10 stycznia.



3. Podobnie rzecz ma się z przedwzmacniaczem, wzmacniaczem słuchawkowym i przetwornikiem c/a z Korei o wdzięcznej nazwie Dr. DAC3. Jeżeli dystrybutor, prześle go na początku stycznia - będzie test.


4. Potem, już na wyjeździe, chcę przetestować kilka par słuchawek - na pewno będą wśród nich Harman/Kardon CL, które mam już u siebie. O innych słuchawkach, które będę testować poinformuję Szanownego Czytelnika na bieżąco w miarę upływu stycznia.


Zapraszam!

PS. Natomiast na luty przygotowuję mnóstwo nowych testów - w tym urządzeń premierowych zarówno w Polsce, jak i na świecie.